Odkąd się dowiedziałam tydzień temu, że przyjeżdżasz mój świat stanął na głowie.Ty i te Twoje niespodzianki! Oszalałam. Cieszyłam się jak dziecko. Tak dawno się nie widzieliśmy. Każdy samolot na nie niebie był Twoim w nadziei, że może szybciej już do mnie lecisz. Stałam i machałam, zakrywając oczy przed słońcem. Wieczorem, wiele razy patrząc przez okno, gdy widziałam lecące punkciki bałam się, że wylądujesz, a ja nie usłyszę Twojego telefonu. Ale nie. Jak zwykle w Twoim kalendarzu wszystko pod kreskę. Nie ma mowy…
Kategoria: OPOWIADANIA
Dzwonek.
Dzwonek. Uno, due, tre, quattro, cinque. Otwieram oczy. Czy ja dobrze słyszę? Czy to dźwięk dzwonka? Czy mi tylko w głowie coś dzwoni? Sunę po domu, podchodzę do drzwi. Uśmiecham się. Nie, nic mi się nie przesłyszało. To dzwonek. Tyle lat nikt go nie naciskał i nagle zadzwonił. Zaglądam w wizjer. Za drzwiami stoisz ty. Otwieram drzwi. Otwieram drzwi. Pytasz czy chcę wyjść. No pewnie, że chcę. Jeszcze nie wiem gdzie. Właściwe jest mi obojętne, gdzie byleby wyjść….
Nie mam czasu.
Szybko. Szybko. Nie mam czasu. Śpieszę się. Jak zwykle. Otwieram komputer. On zaraz przyjdzie. Milion pomysłów przechodzi mi przez głowę. Zaraz większość z nich stracę. On nigdy tego nie zrozumie. Zaraz znów stanę się bezsilna. Siadam. Jest wieczór. Woła mnie. Słyszę jego kroki. Woła mnie. Wołając przeciąga moje imię. Śmieje się tym durnowatym śmiechem, którego tak nie cierpię. Nienawidzę wręcz. Mam na niego alergię. Muszę jeszcze grać….
Warszawa.
Byłam dziś w Warszawie. Byłam dziś w Warszawie. Dawno mnie tu nie było. Długo. Bardzo. Wieki całe. Wysiadłam w Centrum. Tuż pod Pałacem. Tak. Tym starym Pałacem. Wiem po co tu przyjechałam. Choć tak naprawdę wcale nie powinnam. Nie powinnam tu wcale przyjeżdżać. Nienawidzę tego miasta. Niewielu rzeczy tak nienawidzę, ale tego miasta od zawsze. Zawsze się w nim gubię. Ono jakby celowo robi mi na złość. Choć widzę, że ludzie się jakoś się zmieniają….
Nocą.
– Wiesz tak czasem sobie myślę, że dnia mogłoby nie być.- -Nie być? – -Tak.- -Dlaczego?- -Bo dzień to hipokryzja Boga.- -Naprawdę tak myślisz?- -Tak. Po co Bóg dał człowiekowi słońce? – -Żeby się cieszył?- – A cieszysz się słońcem?- Zamyśliłem sie. Nigdy się nad tym za bardzo nie zastanawiałem. – Czasem. Pewnie czasem, tak.- -No właśnie. Natura mami nas swym dziennym światłem. Obiecując radość, ciepło…
Urodzinowy prezent.
Dopijał poranną kawę. Patrzył na akta leżące biurku. Właściwie to ich stos. Ta sprawa męczyła go od miesięcy. Dlatego na tekturowej okładce nie zbierał się kurz. Wyciągał je każdego tygodnia. Rozkładał zdjęcia. Robił nowe notatki. Kreślił stare. Na pamięć znał nazwiska przesłuchanych osób choć nie wiele one do sprawy wniosły. Patrzył na fotografie rozkładających się ciał. Ich części – ręce, nogi, głowy, korpusy -odłączone od ciała leżały starannie…
Kreda.
Sklep. Co drugi, trzeci dzień się tam pojawiał. Chociaż tak naprawdę nie musiał. Przychodził po standardowe bułki i mleko. Czasem zatrzymał się gdzieś między lodówką obdarzając ją wzrokiem niepochlebnym -znów nie było w niej nic nowego -a półką z napojami. Zwykle po pierwszym spojrzeniu w blady chłód maseł i jogurtów, odwracał się od nich próbując znaleźć trochę słońca na obrazkach kolorowych kartonów z sokami. Wyciągał wówczas do nich rękę. Brał ten,…
O pisarskiej niemocy.
Ten dzień musiał wreszcie nadejść. Strasznie się go obawiałam. Niemoc twórcza dopada chyba każdego. Trochę jak z wypaleniem. Wstajesz rano i działasz jak robot. Idziesz do pracy, ale to co robisz nie przynosi Ci już większej radości. Czy z rodzicielstwem. Patrzysz na swoje dziecko i jego mniejsze i większe porażki i pytasz się sam siebie, gdzie popełniłeś błąd. Zaczynasz szukać rozwiązania. Gdy kolejne sposoby zawodzą tracisz siłę. Opadasz. Ręce Ci opadają. W szarej…
Wino.
Gotuje się. Ma ochotę krzyczeć. Dlaczego on leży ? – powraca myślami do ostatnich rozmów. Odwróć się proszę. Przytul mnie. –ta cisza pali, nie oczyszcza atmosfery. Cisza nawet największa niczego nie załatwia. Tam gdzie jest dwoje ludzi zawsze są problemy. Co jest dla Ciebie problemem? Kolor ścian w sypialni, gładkość pościeli, brak dobrego filmu w telewizji za którą płacisz co miesiąc nie mając z niej nic? Nie mam takich problemów….
Życzę sobie…
Jest późno. Bardzo późno. Przez malutkie łazienkowe okienko wpada resztka księżycowej poświaty. Patrzę się w ścianę. Na ścianie wisi kaloryfer. Zbiegam wzrokiem na podłogę. Spaceruje po niej mrówka. Szybko chodzi. Za chwilę dołącza do niej druga. Powoli wdrapują się na gazetę. Teraz obie przechadzają się po twarzy jakiejś celebrytki. Patrzę na podpis pod zdjęciem. Nic mi nie mówi. Chciałabym być tą mrówką w tej chwili – myślę. Siedzę na toalecie. Składam ręce…