
„Nie martw się kochanie.”
„Nie martw się kochanie.” Film, który warto zobaczyć. Być może nie każdy go zrozumie. Może ktoś stwierdzi, że jest denny. A może nie spodoba mu się klimat, bo film jest stylizowany trochę na nowoczesne lata 50. Film jest z gatunku tych dla wytrwałych – trwa 2 godziny. Premierę w polskich kinach miał w 2022 r., obecnie zobaczyć go można na Netflixie.
Ważna produkcja.
Dlaczego jest to ważna produkcja? Jednym zdaniem można go określić : „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”.
Ile razy w życiu wydaje nam się, że nie pasujemy do pewnego schematu? Że coś jest nie tak? Że, gdyby zrobić coś inaczej efekty mogłyby być lepsze? Uniemożliwia nam się robienie rzeczy, które mogłyby poprawić jakość naszego życia bądź wykonywanej przez nas pracy?
Ile razy patrzymy na sąsiada, który się do nas uśmiecha mówiąc „Dzień dobry!”, a w gruncie rzeczy wiemy, że myśli o nas „Ty głupi *uju?”.
Schematy.
Gramy przykładną żonę/ męża/ matkę/ ojca/ pracownika itd. Po co? Czasy – tak czasy, bo kiedyś życie wyglądało inaczej – uczą nas życia wedle pewnych schematów. Schematu tzw. dobrych zachowań.
Mów wszystkim „Dzień dobry” – nawet jeśli nie chcesz – uśmiechaj się, zawsze przytakuj nawet jeśli myślisz, że ktoś jest idiotą. Dlaczego? Bo każe nam żyć wedle zasady: „Jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one”. Wszędzie. Ci którzy próbują się z nich wyłamać z różnych powodów,
w różny sposób narażają się społeczeństwu. Powinno nas to skłonić do głębszej refleksji.
Po pierwsze primo…
Po pierwsze primo nie jesteśmy ptactwem, po drugie primo nikt nie powinien nam mówić jak mamy żyć
i co myśleć i po trzecie primo ultimo, gdyby nie jednostki, które w różnych epokach się wyłamywały być może wciąż siedzielibyśmy na drzewach.
Takie wyłamujące się jednostki są poddawane nieustannej ocenie. Ich „niestandardowe” zachowania, myśli, sposób bycia jest czymś dziwnym, niezrozumiałym dla tych reprezentujących większość. Tych co dobrowolnie zgodzili się ślepo podążać za tłumem. Należy jednak pamiętać, że jak głosi jedna z sentencji niejednokrotnie przewijająca się Facebooku (autor nieznany): „Mądrego spotkasz często samego, słaby jest zwykle w tłumie”.
O tym właśnie jest ten film.
O tym właśnie jest ten film. Jednostce, która wyłamała się ze schematu. O człowieku, który w pewnym momencie swego życia zorientował się, że coś w jego otoczeniu wygląda nie tak. Czy jednak będzie mógł wyjść poza ramy? A może jego przemyślenia to choroba psychiczna? Czy życie wedle schematu to jedyna możliwa opcja? A co będzie jeśli…? Co wybierze główna bohaterka?
Szereg emocji z którymi przyjdzie się jej zmierzyć sprawia, że film nie jest łatwy w odbiorze. Momentami może wydawać się nudny, a niektóre sceny nawet niepotrzebne. Jednak całokształ zmusza do myślenia.
Moim zdaniem…
Doskonała reżyseria dawno przeze mnie nie widzianej Olivii Wilde, która gra w tym filmie. Moim zdaniem, bardzo dobrze dobrana aktorka do roli głównej- Florence Pugh. Najgorzej w całej produkcji wypadł Chris Pane – nie wiem co to za aktor, ale jak na thriller, tu się niesprawdził.
Cała scenografia jest minimalistyczna, aczkolwiek fajnie – „po amerykańsku” – zrobiona z rozmachem wnętrza przykuwają uwagę. Nie jest to jak dla mnie film Oscarowy, ale na pewno zasługujący na uwagę. Polecam, bo film „Nie martw się kochanie” to thriller, który warto zobaczyć.
„Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi”. Napoleon Bonaparte