
Życie plecie przeróżne scenariusze. Edukacyjne, rodzinne, zdrowotne i te związane z pracą. Po raz kolejny, któryś rok z rzędu gorzko doświadczam tego, że obszar w którym działam jest niczym studnia bez dna. Ile by człowiek energii, czasu, serca i zdrowia w niego nie włożył wyjmie jedno wielkie nic. Później ma tylko wyrzuty do siebie, że mógł więcej czasu poświęcić rodzinie czy rozwijaniu własnych kompetencji, bo pracy przecież i tak nikt nie doceni. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że bezsilność i bezradność doprowadza mnie do kur🫣icy, białej gorączki i powoduje często nawroty choroby.
A można przecież inaczej.
A można przecież inaczej. Można zarabiać tyle samo albo i więcej i mieć zwyczajnie wy🥴bane na pracę. Przyjść, odbębnić swoje, popier😏lić głupoty o niczym byleby czas szybciej minął, za nic nie ponosić odpowiedzialności i jeszcze praktycznie śmiać się człowiekowi w twarz starając się udowodnić, że nie ma racji, bo się samemu wiedzy żadnej nie ma. Czasem mam wrażenie, że niektórych obowiązuje prawo dżungli. Bo kto niby to sprawdzi?
Ktoś kto czyta.
Czasem się trafi ktoś taki. Ktoś kto będzie czytał, sprawdzał, dochodził swoich praw. Zwłaszcza jeśli wie, że prawo jest po jego stronie. Oczywiście wygrać z jakimkolwiek pracodawcą w Sądzie Pracy to w naszym kraju w dalszym ciągu fikcja literacka, ale zadaniem pracodawcy powinno być pociąganie do odpowiedzialności tych pracowników, którzy łamią przepisy w jego imieniu.
Ku przestrodze.
Jestem coraz bardziej poirytowana. Obserwuję od dłuższego czasu pracę ludzi ze swojego działu kadr. Znam historie różne, ale to jak mi „dobrze 😉” zrobiły kadry w tym roku to historia, którą warto poznać. Ku przestrodze 🫣😉Gotowi na lekturę? Czytajcie, bo zwłaszcza matkom, ale może i mniej ogarniętym lub będącym krótko w zawodzie jakimkolwiek otworzę trochę oczy.
Zwolnienie.
Cofnijmy się parę miesięcy, dokładnie do sierpnia 2022 roku. Wtedy wróciłam do pracy po półrocznym zwolnieniu. Nie jestem kadrowcem -nikt nie poinformował mnie o tym, że przez 30 dni po powrocie do pracy nie mogę wziąć zwolnienia lekarskiego.ŻADNEGO. Pech jednak chciał, że takie zwolnienie mi się przytrafiło. Za ten czas wynagrodzenie mi nie przysługiwało. Drobnostka 🤐🤬 Jednak czemu tu się dziwić jeśli zapomnieli mi również po takiej długiej nieobecności wystawić skierowania na badania kontrolne 😅🤣
Przepisy kontra przepisy.
W międzyczasie korzystając z pandemicznych przepisów wielokrotnie rozmawiałam o pracy zdalnej i hybrydowej. Myślałam, że skoro są przepisy to dlaczego z nich nie skorzystać. Jeśli całą pandemię człowiek zdalnie przepracował i nie było problemu to teraz też nie będzie.Jednak oczywiście trafi się zawsze Wszechwiedzący człek próbujący drugiego usadzić. Trzymam nerwy na wodzy, ale jak słyszę komentarz, że skoro tyle osób pracuje normalnie to dlaczego ja miałaby pracować zdalnie, a gdy próbuję przytaczać przepisy słyszę ryk ostateczny „Nie ma pracy zdalnej i już!”to mnie strzela. Dlaczego miałabym tak pracować? Powodów jest wiele.
Pora zadbać o siebie.
Pod koniec października złożyłam wniosek o niepełnosprawność. Moje myślenie się zmieniło. Skoro już któryś rok pracuję dla Państwa, które nijak mnie za to wynagradza i dodatkowo nie pozwala się rozwijać, naraża na straty z powodu ludzi, którzy się na swojej robocie nie znają to najwyższa pora zadbać o siebie. O swoje zdrowie, czas, możliwość rozwoju.Bo czy mojego pracodawcę będzie obchodziło to czy zdechnę za miesiąc czy za rok? Wątpię.Mnie za to bardzo.Bo mam dla kogo żyć.
Otrzymałam. „Zmuszona”🫣😉przez M.poskładałam wszystko co trzeba i dziś mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Wprawdzie znacząco zdrowia mi to nie poprawiło jednak 7 godzinny dzień pracy to dla mnie kolosalna różnica przy moich codziennych dojazdach.
Wiosenne przebudzenie.
I tu „obudziły” się moje kadry. Po dostarczeniu ww. dokumentu otrzymałam… skierowanie na badania kontrolne 🤣, których się nie robi po otrzymaniu takiego orzeczenia. Ale przecież braki w aktach trzeba było uzupełnić. Nadarzyła się okazja do wysłania człowieka na badania, które powinny mieć miejsce ponad pół roku temu. Trafiło się ślepej kurze ziarno 😉.
Podwyżka 🫣
Składając wniosek o pracę zdalną złożyłam też wniosek o podwyżkę. Od momentu mojego powrotu do pracy może nie przybyło mi wiele nowych obowiązków, za to wróciłam z nowymi pomysłami, sugerując nowe szkolenia będące w zakresie moich obowiązków. Biorąc pod uwagę to ile faktycznie mogłabym zarabiać na moim stanowisku po tylu latach pracy mój pasek przypomina jakiś żart. Pensję pracownika na starcie bez doświadczenia. Frustracja we mnie narasta zwłaszcza jak widzę opierdalaczy, zwyczajnych nierobów, którzy siedzą latami jak taka miernota nie reprezentując sobą absolutnie nic poza gapieniem się w lusterko i szczerzeniem japy do kogo popadnie i zgarniając za to wynagrodzenie, bo są znajomymi królika.
Ku🤬😅wa, że też ja nie znam żadnego królika 🐇😁😉
I o dziwo….
Dostałam.😉Nie to, żebym oszałamiającą, ale zawsze. Pomyślałam, cudownie mój pracodawca to jednak ma serce ❤️😉
Oczywiście życie byłoby zbyt piękne.Podwyżkę dostali wszyscy 🤣 Inflacyjną 😁A u mnie się zbiegło z wnioskiem także o🥲 fala wzruszenia rozwaliła mnie na dwa tygodnie L-4.
Trzynastka.
Kadry nie poinformował mnie również o tym, że w związku z moim pół rocznym zwolnieniem nie należy mi się w tym roku tzw.”trzynastka”.Ot taka tam drobnostka 😏 Chciałbym zauważyć, że miło by było, gdyby to robili.
Dlaczego? No chociażby dlatego, że może warto by pracownika uświadamiać i w ten sposób uświadamiać też rządzących. Tylko idiota stanowi takie prawo by w najgorzej opłacanej sferze budżetowej pozbawiać pracownika prawa do „trzynastki” z powodu zwolnień. W moim przypadku- wdowieństwie z dwójką dzieci i własnej chorobie przewlekłej jest to prawie nierealne. Jest to zwyczajna dyskryminacja.
Edukacja!
Dochodzę do wniosku, że każdy pracownik podejmujący jakąkolwiek pracę powinien mieć przedstawioną nie tylko umowę do podpisu, ale i być na bieżąco informowany o zmianach w prawie pracy wpływającym bezpośrednio na jego wynagrodzenie.
Czytając ktoś mógłby pomyśleć – Jak tak źle, to zmień. W sumie sama bym tak pomyślała. Ciężko jest rzucić pracę z dnia na dzień zwłaszcza jak się jest samotną matką. Ciężko jest rzucić pracę jak się naprawdę lubi swoją robotę. Ale życie pisze przeróżne scenariusze 🫡😉
Jak rozmawiać z ludźmi?:)
Wracam w poniedziałek 😏 Już dziś krew mnie zalewa. Jak pomyślę, że tę samą pracę mogłabym wykonywać z domu, wstając o 7 nie 6, kończyć pracę od niedawna o 15 i zwyczajnie zamknąć komputer,a nie jeszcze przez ponad godzinę telepać się do domu to dochodzę do wniosku, że najwyższa pora zacząć czytać jakieś poradniki jak rozmawiać z ludźmi.
Widziałam ostatnio takie reklamy w necie:
Czytaliście coś z tego może?😁A może polecacie jakiś inny tytuł?
Tymczasem dobrego weekendu:)
Ciao!🙃