Powroty bywają długie. Męczące. Dziesiątki wpisów i tytułów przelatują mi przez głowę i wszystko jak krew w piach. Brak czasu dobija popieprzony kołowrotek życia. Momentami czuję się jak jebany chomik. Przerażające. Zwierzę wprawdzie miłe i kochane, jednak rozumu mam zdecydowanie więcej. Zastanawiam się, któryś miesiąc jak z tego wyjść. Jak wszystko spiąć, ogarnąć, wyjść na plus tak by wszyscy byli zadowoleni. I już chwilami nawet nie wiem…