Dopijał poranną kawę. Patrzył na akta leżące biurku. Właściwie to ich stos. Ta sprawa męczyła go od miesięcy. Dlatego na tekturowej okładce nie zbierał się kurz. Wyciągał je każdego tygodnia. Rozkładał zdjęcia. Robił nowe notatki. Kreślił stare. Na pamięć znał nazwiska przesłuchanych osób choć nie wiele one do sprawy wniosły. Patrzył na fotografie rozkładających się ciał. Ich części – ręce, nogi, głowy, korpusy -odłączone od ciała leżały starannie…