Życie plecie przeróżne scenariusze. Edukacyjne, rodzinne, zdrowotne i te związane z pracą. Po raz kolejny, któryś rok z rzędu gorzko doświadczam tego, że obszar w którym działam jest niczym studnia bez dna. Ile by człowiek energii, czasu, serca i zdrowia w niego nie włożył wyjmie jedno wielkie nic. Później ma tylko wyrzuty do siebie, że mógł więcej czasu poświęcić rodzinie czy rozwijaniu własnych kompetencji, bo pracy przecież i tak nikt nie doceni. Najgorsze jest w tym wszystkim to,…